piątek, 4 maja 2012

Mój Anioł Stróż






Zagapia się w chmury


Kiedy mówię od rzeczy

Robi wielkie pranie

Uznając moje gafy

Za zbyt błahe

By przerywać Jego

Ulubioną czynność

Rozwiesza  później

Swoje białe szmatki

na wielkiej łące

Pachnącej wiatrem

I niebieskim

bławatkami

Kiedy ja czasem

Wpadnę w

Chwilową chandrę

Wybaczam mu to

Wspaniałomyślnie

Ja wiem

że w sprawach

Ważnych dla mnie

I dla niego

Zjawia się szybko

I w czystej kiecce

Pachnącej świeżym wiatrem

I niebieskim bławatkiem

Pomaga



3 komentarze:

. pisze...

Sympatycznie u Ciebie Zapraszam do mnie ola fi

. pisze...

Pozdrawiam i cieszę się, że przyjęłaś
moje zaproszenie. Mam nadzieję, że będziemy się odwiedzać.

Umbrella pisze...

Piękny wiersz,jako humanistka nie mogę się nad tym nie zadumać.Serducho też cudne.
Dziękuję za udział w moim candy!Zostaję u Ciebie na stałe,pozdrawiam.