Zagapia się w chmury
Kiedy mówię od rzeczy
Robi wielkie pranie
Uznając moje gafy
Za zbyt błahe
By przerywać Jego
Ulubioną czynność
Rozwiesza później
Swoje białe szmatki
na wielkiej łące
Pachnącej wiatrem
I niebieskim
bławatkami
Kiedy ja czasem
Wpadnę w
Chwilową chandrę
Wybaczam mu to
Wspaniałomyślnie
Ja wiem
że w sprawach
Ważnych dla mnie
I dla niego
Zjawia się szybko
I w czystej kiecce
Pachnącej świeżym wiatrem
I niebieskim bławatkiem
Pomaga
3 komentarze:
Sympatycznie u Ciebie Zapraszam do mnie ola fi
Pozdrawiam i cieszę się, że przyjęłaś
moje zaproszenie. Mam nadzieję, że będziemy się odwiedzać.
Piękny wiersz,jako humanistka nie mogę się nad tym nie zadumać.Serducho też cudne.
Dziękuję za udział w moim candy!Zostaję u Ciebie na stałe,pozdrawiam.
Prześlij komentarz